Opinie do artykułu - Guzy sutka - Choroby kotów

Powrót do artykułu
  • 0

    Ja mam pytanie: czy można podawać kotu neoplasmoxan rozdrobniony i/lub rozpuszczony w wodzie?

  • 0

    U nas się udało, wspomagalismy kicię podając jej Neoplasmoxan Cat, polecam. Wzmacnia kota, hamuje rozwijanie sie komórek nowotworowych.

  • 0

    Moja kotka umarłą na to dzisiaj.

  • 0

    Mój kotek ma 14 lat niedawno zaczął jej rosnąć guzek, już kiedyś miała takie guzki które zanikały więc tylko jej przykładałam babkę. niestety zaczął rosnąc , kotka miała już wcześniej robione badania krwi i wszystko ma w normie, nawet mocznik co u tak starego kota jest niebywałe, musze dodać że kotka jest nie wysterylizowana i wygląda jak młody kotek :> jakiś miesiąc temu mój koteczek miał usg żeby zobaczyć co to za guż- jest to włókniak, lekarz nakazał dawać jej tablety anty co tydzień i jeśli guz będzie się powiększał to przyjśc po miesiącu. niestety nie dość że troszke sie powiększył to kotka go sobie rozlizała i załeła krwawić, zawijam ją w bandaż na zmiane z kołnierzem alen ie jest zbyt szczęśliwa. Dzisiaj byłam u veta i podjeliśmy decyzje że po nowym roku zostanie guz usunięty. Bardzo się boje to jest mój ukochany kotek którego mam od 5 roku życia. mam nadzieje że wszystko pójdzie dobrze i guz jej nie odrośnie. :> możecie mi doradzić jakieś pytania które mam zaać vetowi odnośnie narkozy i operacji bo naprade niewiem!!

  • 0

    Moja ma 13 lat, pierwszą operację wraz ze sterylizacją (przerzuty) miała wiosnę 2008 roku. Wtedy weterynarz mówił, że w tym stanie powinna leżeć, wymiotować, nic nie jeść, a ona myszy przynosiła. Jesienią znów pojawiły się guzy, rodzice nie zgodzili się na operację - bo szkoda kota męczyć. Ale choroba się zatrzymała, guzek nie rósł. Aż do ubiegłego roku, gdy zaczęła się jej lać "woda". ŻYŁA 5 LAT OD POPRZEDNIEJ OPERACJI! Weterynarz zalecił operację, po której stwierdził, że na jego oko to nawet nie było złośliwe. A teraz znów guzy, jeden krwawiący. Byliśmy u weterynarza - nie wiadomo, czy kot nadaje się do operacji, jest już stara, trzeba by jej robić badania, czy nie ma przerzutów do płuc, a poza tym to jest ogromne, pewnie trzeba było zrobić 2 operacje, za jedną tego nie da się wyciąć. Zastanawiałam się, co robić. Ale wyczułam guzy pod przednimi łapami (te duże guzy ma na dole brzucha). Jest mi bardzo przykro. Kot jest pełen energii. Sam weterynarz mówi, że świetnie wygląda, nie widać po niej tego wieku. Zdecydowałam, że nie będę jej już operować, dam jej dożyć tego czasu w spokoju. Nie wiem, ile to będzie, ale nie narażę jej już na to cierpienie i stres. Wydaje mi się, że u Fili przyczyny raka były 2: jako młody kot jadła tylko kupną karmę. Od jakiegoś czasu karmimy ją tylko domowym jedzeniem, głównie gotowanym kurczakiem, lubi pasztety. A druga to zastrzyki antykoncepcyjne. Szczepiona była przez okres kilku lat, mimo to miała 2 razy kocięta, które zdychały po kilku dniach (były chore). Gdybym miała mieć znów kota, od razu bym wysterylizowała. A Fila jest takim mądrym kotem... Tak mi jej szkoda! :(

  • 0

    od czego u kotki robi sie guz kolo sutka ???

  • 0

    MOJA KOTKA JEST TERAZ CHORA MA ZAPALENIE PLUC I LEKARZ WYKRYL GUZKI SKUPISKO GRUCZOLAKI MUSI MIEC OPERACJE BARDZO SIE MARTWIE BO BARDZO JĄ KOCHAM MĄZ TEZ MA RAKA WIĘC ROZUMIECIE ZE SWIAT MI SIE WALI

  • 0

    Moja kotka ma 14 lat. w Ubiegłym roku zauważyłam u niej w okolicach sutka zgrubienie,które szybko rosło.Weterynarz stwierdził,że to gruczolak, 4 czerwca była zoperowana, prawie po 3-ch miesiącach znów pojawiły się gruzolaki jeszcze większe, 1 pazdziernika znów operacja, teraz ma nastepne gruczolaki jeszcze większe. Nie wiem jak mam jej pomóc.

  • 0

    NAUCZCIE SIĘ RAZ NA ZAWSZE!!!! Gotowa kocia karma zawiera duże ilości soi. Soja sadzona przemysłowo jest w 99% GMO!!!! Robiono badania naukowe na szczurach że produkty GMO ( rzepak, soja, pszenica, kukurydza wywoływały u tych szczurów GUZY SUTKÓW ( rak piersi ) Dając kotu gotową karmę sam/sama wywołujesz u niego raka. Kup ryżu, ugotuj, kup wołowiny, ugotuj z ryżem, daj kotu. Moje jedzą TYLKO domowe i wogóle nie chorują.

  • 0

    Ja mam kotkę już (16) lat na karku, po operacji guzków. Rozcięto jej cały brzuszek. Po operacji było wszystko w porządku, miała apetyt, chęć do życia etc. Jednak teraz po 1.5 roku po operacji oślepła (wiek etc.) Wyrosły jej dwa kolejne, a ten drugi jest znacznie większy. W tej chcwili rozkładam ręce, bo prawdopodobnie z kolejnej operacji może się już nie wypbudzić. Co radzić? Przecież nie uśpię własnej kotki, która ma dalej apetyt, ale co jakiś czas płacze (i to pewnie z bólu).

  • 0

    Ja mam kotkę już (16) lat na karku, po operacji guzków. Rozcięto jej cały brzuszek. Po operacji było wszystko w porządku, miała apetyt, chęć do życia etc. Jednak teraz po 1.5 roku po operacji oślepła (wiek etc.) Wyrosły jej dwa kolejne, a ten drugi jest znacznie większy. W tej chcwili rozkładam ręce, bo prawdopodobnie z kolejnej operacji może się już nie wypbudzić. Co radzić? Przecież nie uśpię własnej kotki, która ma dalej apetyt, ale co jakiś czas płacze (i to pewnie z bólu).

  • 0

    moja kotka ma 13 lat, mam ją od 6 roku zycia. Nowotwór wykryto u niej rok temu, została zoperowana, ale niestety nieskutecznie, po operacji guz w okolicach gruczołów mlecznych zrobił się jeszcze większy zaczęły robić się na nim nabrzmiałe bomble, które wyglądają jakby miały wybuchnąć do tego jakiś czas temu moja kotka przetarła gdzieś na dworze podbrzusze i ma tam sporą rane która nie przestaje krwawić, dodam też że jakieś 4 lata temu moja kotka była w ciąży i urodziła tylko jednego kotka, nie wiem czy ma to jakieś znaczenie :( niestety weterynarz powiedział, że z tymi guzkami już nic nie da się zrobić jest mi strasznie przykro bo to moja najlepsza przyjaciółka, tak więc dbajcie o swoje koty nie zapominajcie o nich szanujcie je bo naprawdę trudno jest się z nimi rozstać, pozdrawiam Ula

  • 0

    Witam, Mojemu kocurowi z dnia na dzien pojawil sie guz na glowie za uchem wielkosci sliwki, na ko=torym nie ma siersci, czy ktos mial wczesniej z czyms podobnym do czynienia? Jutro o 17 wybieramy sie do weterynarza. Chyba go to swedzi, bo ociera sie glowa i troche leci krew.

  • 0

    Tydzień temu mój tata zaóważył że mojej. Bardzo starej suczce urusł wielki sutek czy to rak ale pies nie horował miną tydzień nadal to ma ale je pije i na spacery też chodzi ale pół roku temu uciekła na miesionc czy to może byc cos z tym wspulnego prosze o pinie jak jusz mówiłam suczka jeszt stara bardzo sie martwie czy ją trzeba uśpić czy co? Prosze o opinie

  • 0

    moja kotka ma guza i ma dzieci nie wiem czy nie będzie chciała ich odżucic prosze napiszcie czy może je odżucic czy zostanie i będzie je karmic one majom 5 dni a ona może umrzec kiedy chce nawet jeśc i pic nie chce martwie się o niom

  • 0

    no to super

  • 0

    Witam! To ja od Misia i Mikusia. Nie zaglądałam tu dawno, bo myślalam,że już nikt tu nie napisze. Ale miło mi,że byłam w błędzie. A więc wszystkiego, wszystkiego najlepszego dla wszystkich zwierzaków i ich opiekunów. Pozdrawiam Zuzię i jej Panią. O ile pamiętam,miałaś rozterki, czy zdecydować się na drugiego kotka. Dobrze pamiętam? I co? B.S. (inicjały rozpoznawcze)

  • 0

    Nie ma już tutaj nikogo??????????

  • 0

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla wszystkich zwierzaczków i ich właścicieli :)))))

  • 0

    Poniższy wpis był ode mnie...znowu logowanie mi nie wyszło...pozdrawiam ciepło :))))))

  • 0

    Witam. Dawno nie zaglądałam tutaj. Pozdrawiam Misia, Mikusia i ich Panią. Mam nadzieję że częściej będziemy pisać o swoich pupilach, że będziemy dzielić się nie tylko smutkami, ale i radościami. W końcu mamy zwierzaki które kochamy i które dają nam wiele radości tym że są...i tym że nas kochają. Życzę wszystkim kotomaniakom Wesołych i radosnych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie i mam nadzieję że w tym gronie nie zabraknie naszych kociaków. Zuza dołącza się do tych życzeń. :-). WESOŁYCH ŚWIĄT

  • 0

    Szkoda,że nikt tu już nie pisze. przecież razem raźniej

  • 0

    Sara znalazła nowy dom

  • 0

    Grubiutka, przemiła kotka Sara czeka na dom 5-letnia kotka Sara zwana również Bertą albo Grubcią została porzucona przez swoich właścicieli. Ma troszkę za dużo ciałka, ale pomimo to jest piękna, o cudownych, niestety smutnych oczach. To wspaniały, towarzyski, choć bardzo skrzywdzony kot. Sara (Grubcia) idealnie korzysta z kuwety, jest wysterylizowana, odrobaczona, ma książeczkę zdrowia. Lubi dużo spać, niczego nie niszczy. Sara bardzo pragnie kochającego domu. Człowiekowi, który ją pokocha odda całe swoje serduszko. Tak bardzo czeka ! Jej zdjęcie można zobaczyć wpisując w googlach Sara (Grubcia) czeka na dom Kontakt: tel. 608 050 990 e- mail: [email protected]

  • 0

    Przeżyłam to samo z 18 - letnią kotką. Pisałam tu o niej pół roku temu. Od momentu kiedy wyczułam guza żyła jeszcze 7 miesięcy i nie wyglądała na cierpiącą. Również krwawiła i zazwyczaj po większym krwawieniu zasklepiało się na trochę. Kotka jadła, choć miała coraz mkniejszy apetyt. Kupiłam w dobrym sklepie weterynaryjnym odżywkę w tubce, którą dawałam jej codziennie po ok 1 cm. W którymś momencie przestała całkiem jeść, ale odżywkę zlizywała ( po ok. 2,-3 cm dziennie.) Tak żyła jeszcze dwa miesiące. Napewno czuła dyskomfort, ale tuliła i myślę,że chciala żyć . Dopiero pewnego wieczoru nagle nie mogła dojsć do kuwety sierść zaczęła wypadać kłębkami i zaczęła żałosnie płakać. To stało się nagle. Wiedzialam wtedy,że to cierpienie i pomoglam jej odejść. Ani przez moment nie żałowałam,że dałam jej pożyć ponad pół roku.Mam nadzieję,że ciarpiała bardzo krótko, przynajmniej tak to wyglądało. Jeżeli jeszcze nie podjęłaś decyzji, zastanów się . Trzymaj się, bo to są straszne przeżycia.

  • 0

    Mam 18letniego kocura. Jest to kot potezny i gruby w wyniku czego nie wyczułem guza sutka. Wyniki krwi nie pozwalaja na przeprowadzenie zabiegu. Guz został oczyszczony, zabiezpieczony i dostał antybiotyk. Kot je, pije, chetny na pieszczoty. Guz jest dosc spory i krwawi gdy kot sie lize. Weterynarz mnie zapewnia ze dopuki kot je, pije, jest chetny do pieszczot to nie odczuwa bolu. Jedynie dyskomfort odnosnie narosli na brzuszku. Czy napewno nie odczuwa bolu ?? Rozwarzam uspinie co nie jest łatwe, mam 22lata i od 18lat kota. Mozna powiedziec ze sie z nim wychowałem. Ale niechce aby cierpiał, prosze o wypowiedz kogos kto sie zna na tym. Pozdrawiam

  • 0

    do Gość z 19-07 Biję się z myślami czy wziąć kotka. Nie bardzo chyba jestem gotowa na takie nieuniknione rozstania. Tajgula była cudowna i kochana...Teraz czeka mnie to z Zuzką...mam nadzieję że za kilka długich lat. Muszę to przemyśleć... Jak miewają się dwaj panowie M czyli Mikuś i Miś? Pozdrówka dla kociaczków i ich Pani:)

  • 0

    Czy podjęłaś już jakąś decyzję w sprawie Mici? Moja kotka znacznie starsza miała guza i ja dałam jej żyć aż do końca. Dopuki krwawiła było lepiej, potem zasklepiło się i koteczka zaczęła odmawić jedzenia. Przez dwa miesiące zlizywała mi tylko z palca odżywkę kupioną w sklepie zoo i śmietanę. Zawsze ją kochałam, ale w tym ostatnim okresie szczególnie dałam jej dużo miłości.Pewnego wieczoru zaczęła płakać i wiedziałam,że muszę pomóc jej przestać się męczyć.Dałam jej dodatkowe siedem miesięcy i nie żałuję, bo mimo dyskomfortu jaki dawał guz kotka potrafiła być wesoła, lubiła pieszczoty. Kot sam pokazuje kiedy chce już odejść .

  • 0

    Moja Micia, od dłuższego czasu miała guzy na sutkach, ale nowotwór na poczatku ustapił, ale teraz powrócił z owiele wiekszą siłą ma ogromnego guza pomiędzy przednimi łapkami i krwawi, chyba będę musiała się z nią pożegnać niestety, bardzo źle jest patrzec jak ulubiony zwierzka się tak męczy, ma 12 lat, gdyby nie ten guz, to była by okazem zdrowia

  • 0

    Moja Micia, od dłuższego czasu miała guzy na sutkach, ale nowotwór na poczatku ustapił, ale teraz powrócił z owiele wiekszą siłą ma ogromnego guza pomiędzy przednimi łapkami i krwawi, chyba będę musiała się z nią pożegnać niestety, bardzo źle jest patrzec jak ulubiony zwierzka się tak męczy, ma 12 lat, gdyby nie ten guz, to była by okazem zdrowia

  • 0

    Cieszę się ,że napisałaś. Rozumiem Cię.Ale spróbuj nie rozpatrywać już tego co się stało. Nie mogłaś podjąć innej decyzji. W końcu nie podjęłaś jej sama,tylko podjął lekarz. Myślę,że jednak przedłużyłaś Tajguni życie. Tajgunia chciałaby,żebyś dała miłość innemu samotnemu kotkowi. Podam ci adres e-mail Pani od której dostałam Misia i Mikusia. Kotki były zadbane, odrobaczone, wykastrowane, przebadane z książeczkami zdrowia. Ten adres to [email protected] Może akurat któryś z kotków trafi do Twojego serca.Nigdy nie zapomnisz Tajguni, tak jak i ja nie zapomnę swoich kotków. Ale życie toczy się dalej. Dajmy szansę sobie i kociątkom. Pozdrawiam serdecznie.

  • 0

    Usiłuję się trzymać. Szukam kotki takiej jak Tajgunia, ale hodowla z której ją kupiłam już nie istnieje. Moja jedyna pociecha to to, że się się męczyła zbyt długo. To była kwestia jednego dnia.....może dwóch. To że źle się czuła kładłam na karb zatrucia. Ale wymacałam jej guza w brzuszku....pobiegłam do weterynarza, ale kazał zrobić USG....pojechałam, zrobiłam. Okazało się że oprócz guza ( 4 cm ) nie ma prawidłowego miąższu wątroby - cała była w przerzutach. Oglądałam i badałam po operacji cały brzuszek i nic...a na stole przed USG wymacałam guza pod paszką wielkości śliwki. Nie wiem kiedy urósł. Wyrzucam sobie, że przed operacją dałam sie namówić żeby nie robić USG. Wymogłam RTG klatki piersiowej...tam nie było nic, ale w brzuszku mogły być przerzuty. Gdybym wiedziała że są, nie operowałabym jej. Dałabym jej pożyć w spokoju. Wydaje mi sie,że to wszystko ruszyło po operacji, ale nic już nie zmieni tego że nie ma juz mojego koteczka. Cieszę się że Mikuś i Miś maja ciepły dom i kochającą Panią. Pozdrawiam Was ciepło.

  • 0

    Bardzo, bardzo mi przykro z powodu Tajgi.Miałam nadzieję,że jeszcze trochę pożyje. Znam Twój ból, bo przecież niedawno straciłam kotka i kotkę. Mowię o tej osiemnastoletniej. Ale o ile ta śmierć była dla mnie zrozumiała, to wciąż nie mogę sobie poradzić ze smiercią trzynastoletniego kocurka, który umarł na niewiadomo co. Obwiniam lekarzy ( chodziłam do dóch), obwiniam siebie,że mogłam znalezć jeszcze innego lekarza.To poszło za szybko. Teraz mam Misia i Mikusia i Mikuś jest tak podobny do tego właśnie zmarłego kotka, że musiał mieć imię po nim i to chyba niezbyt dobrze, ale podświadomie utożsamiam go z tamtym. Wiem,że będzie Ci cieżko, ale jeśli trochę się otrząśniesz pomyśl, może uratujesz następnego kotka przed schroniskiem. Ja moje kotki wzięłam z internetu Adopcje.Miau.Pl Tam była cudowna srebrna kotka Masza. Miałam ochotę ją wziąć, ale wzięłam dwa przywiązane do siebie, bo takim trudniej znależć dom. A może Maszę właśnie Ty uratujesz? Toja Tajga już się nie męczy. Pomyśl o tym w ten sposób. Miała cudowny dom , kochającą Panią, nie wszystkie koty mają tyle szczęścia.Niechy to będzie dla Ciebie pociechą. Trzymaj się.

  • 0

    Witam,przykro mi z powodu Tajgi..{*}Dzis mija rok jak za TM pobiegla moja persica Niunia..bardzo mi jej brakuje..miala az lub tylko 11 lat i raka pluc(przerzuty z listwy mlecznej)W domu sa jeszcze 2 sunie:astka Buba(11 lat)i bulwa francuska Lula(13 mies) ale...

  • 0

    Chciałam tylko powiedzieć że Tajgi już nie ma :-((((((. Wczoraj źle się poczuła....a dzisiaj okazało się że ma guza i przerzuty w wątrobie. Byłam z nią do końca...ale tak jak pisałam....nie pozwoliłam żeby się męczyła. Nie umiem sobie z tym poradzić......nie ma jej od 3 godzin...a ja nie umiem się odnaleźć. To był taki słodki i kochany koteczek.......

  • 0

    Witam. Moja druga kotka Zuza też jest po przejściach mimo tego że figuruje jako " rosyjski błękitny ". Została porzucona i wyrzucona mając niecały miesiąc. Jest bardzo nieufna w stosunku do ludzi. Ma już 6 lat a zaufania maluśko. Cieszę się że Mikuś i Miś mają ciepły kąt, wspaniały dom i kochającą Panią. Niech Wam się jak najlepiej wiedzie. Trzymamy kciuki i pozdrawiamy cieplutko. Oczywiście czekamy na wieści na bieżąco jak się chłopcy miewają :-)

  • 0

    Zapomniałam dodać,że Miś i Mikuś mają po dwa lata

  • 0

    Moje nowe kotki to Miś- ogromny biały kocur ważący 7 kg i Mikuś mały czarny dachowiec.Mają po dwa lata i są już niestety po przejściach.Ktoś je razem adoptował , a jak się znudziły to oddał. Mikuś natychmiast dobrze się u mnie poczuł,jest wesoły, lubi się bawić, natomiast Miś ma charakter księcia. Nie jest spontaniczny, wszystko co robi jest wyważone.Coraz częściej przychodzi do mnie na pieszczoty, ale wciąż jeszcze nie jest pewien czy to napewno jego dom . Niestety nie zbawię całego świata i nie pomogę wszystkim kotom ,ale napewno tym dwum dam ciepły kochający dom. Pozdrowienia dla Tajgi i Jej Pani.

  • 0

    Do Gość z 06.06. Witam :-). Jak tam nowi domownicy się mają? Super, że dałaś im dom. Będzie im na pewno dobrze. Może jakieś fotki poślesz maluchów? Ciekawa jestem jak wyglądają....kocie maluchy są najsłodsze na świecie :-). Dziękuję za pozdrowienia i pamięć. Tajga nieźle się trzyma....to już prawie 3 miesiące po operacji. Nie widzę żadnych zmian w zachowaniu...apetyt ma....bawi się jak na staruszkę przystało ;-). Mam nadzieję, że będzie z nami jeszcze długo. Napisz jak kociaki zaadaptowały się w nowym domu. Niecierpliwie czekamy z Tajgą na wieści. Ściskamy mocno i pozdrawiamy serdecznie :-)

  • 0

    moja kota(12 lat) ma to samo chodzilam do weterynarza i niestety wybralam złego :( dawął zastyczki sparawdzal co zadziala mowilam mu co przeczytałam w necie a on zebym nie slchała !! to poszłam do innego. ma jedna wielka gulę i na boku wysypany ryz w gulach spozniałam sie kotke juz nie mozna operowac:(.(i juz od tego zdechnie ma zajete węzły) Treaz gula pękła zrobila sie dziurka wygoiłam to swoim sposobem polecam na trudne gojace sie rany avialin. na obecna chwile dostaje sterydy na usmierzenie bólu i troche zatrzymać choroba ale nietety teraz widze jak moja kotka cięzko oddycha :( jestem załamana choroba ja od stycznia zabija(w styczniu maniunia jedna gule wyczułam) a ja nic nie moge teraz zrobic. Nie róbcie tego błdęu co ja zapoznajcie sie z opinia weterynarzy i wybierzcie odpowiedniego. i oczywiscie usunąc gule natychmiast !!!!!! nie czekać na nic.

  • 0

    Muszę się przypomnieć. 3 maja umarła moja 18-letnia kotka. Myślałam,że już nigdy żadnego zwierzątka.Ale tyle jest kociąt w schronisku.Postanowiłam pomóc im ale i sobie, bo cieżko mi po śmierci moich kotków. We środę przyjadą do mnie ze schroniska dwa kotki: biały i czarny.O tamtych nigdy nie zapomnę ale tym nowym też dam ciepło i miłość. Pozdrowienia dla Tajgi i Jej Pani.

  • 0

    Zapomniałam się zalogować. Codziennie wchodzę i czekam na wieści. Daj znać co u Was...i jak po RTG.

  • 0

    do Gość z 11.05. Jak koteczka po RTG? Mam nadzieję że nie ma przerzutów. Czekamy na info. Z pozdrowieniami oczywiście :-)

  • 0

    Można powiedzieć że goiło się jak na psie ;-). Wszystko poszło w miarę dobrze. Lekki stan zapalny był, ale zareagowałam szybko...kilka zastrzyków z antybiotykiem załatwiło sprawę. Potem jeden szewek zaczął ropieć, ale wydłubałam z niego nitkę. Przemywałam brzuszek rumiankiem i kupiłam maść propolisową..pomogło. Teraz Tajga dobrze się czuje. Ma apetyt, bawi się jak młody kociak. Mam nadzieję że w porę zareagowałam z tą operacją i będzie z nami jeszcze długo. Na aktywność kota nie ma rady...Tajga po dwóch dniach wskakiwała już na kanapę i krzesła i nie wyglądało na to że coś ją boli. Na wylizywanie brzuszka nie ma rady, chyba że kupisz specjalne ubranko, ale uważam że to przyniesie więcej szkody niż pożytku. Kot nie jest przyzwyczajony do czegoś co utrudnia mu naturalną potrzebę mycia się. Ja takie ubranko kupiłam ( nie jest tanie...ok. 20 pln za kawałek materiału ), ale ani raz jeszcze go nie użyłam. Trzymam kciuki za wynik RTG i mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i kocia "wyliże" się z choroby :-)

  • 0

    Do Tajga1 A jak przebiegała rekonwalescencja kotki po operacji? Jak rany się goiły- bardzo cierpiała? kot jak to kot zwinny, gibki jest, sam może sobie zaszkodzić (mój kociak sam sobie szynę/usztywnienie z łapki ściągał, leki wylizywał ze skóry) obawiam się, że ją ciężko będzie upilnować po operacji - mimo 13 lat i choroby śmiga jak młody kociak. Za kilka dni jedziemy na RTG płuc- jeśli są przerzuty to oczywiście operacji nie będzie. Pozdrawiam

  • 0

    Mój weterynarz stwierdził że nie ma na co czekać tylko wycinać guzy znajdujące się na brzuszku, bo w większości przypadków to nowotwory złośliwe. Jesteśmy już 3 tygodnie po operacji i jestem zadowolona, że się zdecydowałam. Tajga jest wesoła, bawi się...ma apetyt. Myślę , że warta operować. Pozdrawiam.

  • 0

    Witam, mam prawie 13letnią kotkę- dziś dowiedziałam się, że ma nowotwór- zgrubienia, kulki wyczuwalne na brzuchu. Lekarz powiedział, żeby operować ale może być różnie, chce wyciąć zmiany nowotworowe+ sterylizacja- jak na złość 2 dni temu dopadł ją kocur i może być w ciąży, a przy nowotworze to niewskazane. Boję się, czy nie jest za stara na operacje- czy przeżyje samą operację. A jak u Was przebiegała diagnoza? Lekarz robił jakieś badania kotu czy tylko tak jak u mnie dotknął brzuszka i stwierdził, ze nowotwór, koniecza operacja??? Jestem załamana, dom bez tego kociaka to już nie będzie dom:(:(

  • 0

    Piszemy podwójnie nawet ;)

  • 0

    Zarejestrowałyśmy się z Tajgulą na tej stronie i mamy w planie często tu bywać :).Jakoś łatwiej się rozmawia jeśli nie figuruje się jako gość :). Pozdrawiamy raz jeszcze wszystkich :)

  • 0

    Zarejestrowałyśmy się z Tajgulą na tej stronie i mamy w planie często tu bywać :).Jakoś łatwiej się rozmawia jeśli nie figuruje się jako gość :). Pozdrawiamy raz jeszcze wszystkich :)

  • 0

    Tak mi przykro...... :-(. Jedyna pociecha to to , że nie cierpi......Ściskamy mocno i jesteśmy z Tobą....

  • 0

    Moja 18-latka odeszła. Kochajcie koty, bo są tego warte. Życzę Tajdze , wszystkim kotkom i ich właścicielom dużo radości

  • 0

    Radosnych i spokojnych Świąt życzę wszystkim właścicielom futrzaków. Oczywiście Tajga też do życzeń się dołącza :-).

  • 0

    Najgorsze ju z za Tajgusią. Będzie dobrze, napewno. Moja 18-latka żyje , choć jest coraz słabsza. Ale cieszę się jej każdym dniem. Pozdrawiam.

  • 0

    Tajgusia jest już po zabiegu. We czwartek było strasznie...była obolała, a podobno ciężko ją było znieczulić. Dzisiaj na wizycie kontrolnej okazało się że w jednej z ran jest ropa...znowu zastrzyki - antybiotyk - .....ale jesteśmy dobrej myśli :-)

  • 0

    Wiadomo, że co dwa kociaki to nie jeden :-). Dwa razy więcej mruczenia...dwa razy więcej "drapciania", dwa razy więcej kociej miłości. My z Tajga odliczamy już dni zabiegu...byle do czwartku i oby wszystko dobrze się skończyło.

  • 0

    Popieram opinię,że dobrze miec dwa koty. Moja 18-latka miała przybranego synka, który umarł pół roku temu jako trzynastolatek. Wcześniej nigdy nie chorował. Nagle cos się stało, trzy tygodnie intensywnego leczenia i nic nie pomogło. Ale wracając do tematu, cudownie razem się bawili, spali tak wtuleni w siebie,że trudno było rozpoznać czyj jest który ogon.Czasem się bili,tak jak dzieci. To było cudowne. Teraz nie mogę wziąć następnego kotka, bo po pierwsze byłaby to krzywda dla mojej chorej kotki, która przeżyła najpierw śmierć ukochanego pana, potem przyjaciela- kotka i teraz ma tylko mnie, a po drugie ja niestety jestem sama mam trochę lat i w przypadku choroby, lub różnych sytuacji losowych nie mam prawa narażać kotka na bezdomność.Jednak wszystkim, którzy kochają koty i mają warunki radzę, by przygarnęli kotka do pary.

  • 0

    A nie myślałaś o towarzyszu dla swojej kotki? Koty mimo tego że podobno są indywidualistami jednak lepiej chowają się w towarzystwie. Moja Tajga była sama 2,5 roku...potem miała przybranego synka......a później córcię przybraną- pierwszego zbója RP :-). Nie wiem co będzie ze zbójem jak Tajgi zabraknie..(tfu tfu )..bo ona nie umie być sama... a innego kota raczej nie zaakceptuje..Atakuje wszystkich którzy jej się nie podobają.....

  • 0

    A jak Twoja kocia? Już lepiej? Przetrzymała kryzys?

  • 0

    Dziękuję za dobre słowo :). "Futruję" Tajgę witaminkami żeby była silniejsza. Jesteśmy dobrej myśli. Za 8 dni już będzie po wszystkim. Wzięłam wolne w pracy.....bo chcę ją mieć na oku. Boje sie troszkę...bo szanse są 50/50. Albo jej nie zoperuję i poleci to szybko....albo zoperuję i polecą przerzuty :-(. Jest taka słodka i kochana .....:)

  • 0

    Z całego serca życzę Tajdze powrotu do zdrowia. Daj znać po operacji. Opiekunka 18-latki

  • 0

    Powiem Ci tak.....bo od kilku dni intensywnie myślę co zrobić.....kilka lat temu straciłam już jednego kota....i była to dla mnie trudna decyzja. Podjęłam ją...żeby się nie męczył...żebym nie miała go tylko dla swojego "chciejstwa". Żeby był i żył.....bo byłby...ale by cierpiał. Kocham swoje koty...zrobię wszystko żeby żyły...ale jeśli ceną życia przez kilka tygodni będzie ich cierpienie....to NIGDY na to nie pozwolę.

  • 0

    Dzisiaj byłyśmy w klinice....jesteśmy umówione na operację za dwa tygodnie. Piszę o tej 11 letniej kotce...ma na imię Tajga. Niestety jest to złośliwiec...ale w płuckach nie ma przerzutów. Jestem dobrej myśli.....:)

  • 0

    Pytanie czy operować czy nie. Czyba nikt ci na to nie odpowie. Jestem właścicielką 18-letniej kotki ( wpis niżej). Pewnie gdyby moja miała 11 lat operowałabym,ale ona jest dachowcem, a dachowce są silniejsze. Musisz dobrze przemyśleć decyzję i jeśli będziesz skłaniała się do operacji to koniecznie najpierw zrób USG czy nie ma przeżutów, bo wtedy niepotrzebnie męczyłabyś kotkę. Moja kotka nadal żyje, choć je tylko śmietanę i od odżywkę. Są momenty, kiedy wydaje mi się,że zbliża się koniec, a potem znowu jest lepiej. Życzę ci podjęcia dobrej decyzji.

  • 0

    Moja kotka perska ma 11 lat. Dzisiaj dowiedziałam się że na 90 procent ma raka sutka. 9 lat była na zastrzykach hormonalnych, wysterylizowałam ją dopiero w zeszłym roku i prawdopodobnie o wiele lat za późno. Guzków ma kilka.....pojawiły się w ciągu 2-3 miesięcy. Czekamy na badania, ale nie wiem czy męczyć ją operacjami ( mają być dwie, bo guzki są po obu stronach ). Kocham ją bardzo, ale nie chcę przysparzać jej pooperacyjnych cierpień i możliwych szybkich przerzutów.

  • 0

    Czy kotka Samanta jeszcze żyje? Moja kotka ma 18 lat, też ma guza. Nie operowałam jej, bo obawiałam się,że się nie obudzi. Poza tym w tym wieku nie chciałam dodawać jej cierpień. Od kilku dni zaczęła się zmieniać. Dzisiaj już nie mogła nawet niczego polizać, bo wymiotowala. Ucieka przed każdym jedzeniem.Nie mogę sobie z tym poradzić.Nie mogę patrzeć jak powoli umiera. A co jest jeszcze bardzo niedobrego, ona przez większą część dnia jest sama, bo ja pracuję,a mieszkam tylko z nią. Codziennie tęsknie patrzy jak wychodzę do pracy, a mnie coraz bardziej boli moja bezsilność. Może ktoś napisałby o swoich przeżyciach. Może opiekunka Samanty. Razem będzie nam łatwiej.

  • 0

    Witam mam pytanie. Moja kotka 11listopada 2010roku urodziła 4 kotki.Przygarnęłam ją z ulicy już była w ciąży, dobrze karmiłam ją była wygłodzona.Po urodzeniu kotów, dawała mleko dwa miesiące, potem musiałam porozdawać kocięta.Kotka przytyła bardzo, ograniczyłam jej jedzenie 2/1 i zamiast mleka dostaje wodę.Jednak mimo że traci na wadze w okolicy sutków ma "talerze' takie zgrubienia dość duże.Z sutków nic nie płynie, nie ma żadnych zaczerwień, jednak bardzo mnie to niepokoi.Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, aż kotka straci na masie.Bardzo proszę o radę... bo trochę się obawiam.

  • 0

    Pięć miesięcy temu umarł mój ukochany kotek. Tak naprawdę nie wiem na co. Zaczęło się od ząbków. Leczyło go dwóch dobrych weterynarzy,ale on był coraz słabszy. Po trzech tygodniach stanęło serduszko. Właśnie wtedy moja koteczka, która wcześniej nie bardzo lubiła pieszczoty pewnie z tęsknoty za nim przyszła do mnie i wyczułam u niej guza.Wiedziałam co to znaczy, ale wtedy pod wpływem emocji po stracie kotka postanowiłam,że nie będę ją męczyć lekarzami. Dodam, ze kotka ma prawie 18 lat. To było 5 miesięcy temu. Guz urósł do wielkości dużego jajka, a wygląda jak kawałek mięsa przyklejonego do jej ciałka. Ponadto od trzech miesięcy krwawi bez przerwy. Pomimo to kotka je, przychodzi się tulić i tylko przestała spać ze mną, bo pewnie guz jej przeszkadza i potrzebuje więcej wygody.Ja staram się ją rozpieszczać jak tylko mogę,pilnuję,żeby jadła i staram się dawać jej do jedzenia same frykasy. W rezultacie mimo choroby przytyła.Cały czas męczy mnie sumienie czy dobrze zrobiłam nie decydując się na operację.

  • 0

    Sterylizacja nie daje stuprocentowej pewności, że kotka nie będzie miała raka sutka. Moja kotka ma 11 lat i w listopadzie ubiegłego roku miała usuniętego guza sutka. Guz nie był duży i wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Niestety w połowie stycznia kotka straciła nagle apetyt. Po licznych wizytach u weterynarza nie było zbyt dużej poprawy. We wtorek 1.02.2011 pojechałem do innej kliniki lepiej wyposażonej w sprzęt diagnostyczny. Pani doktor osłuchała kotkę i zrobiła prześwietlenie klatki piersiowej. Okazało się, że kotka ma liczne przeżuty guzków na płucach. Moja kotka była wysterylizowana w młodym wieku (po pierwszej rui)i nigdy nie dostawała zastrzyków hormonalnych, a mimo to zachorowała na raka sutka.

  • 0

    Moja kocia SAMANTA MA 16 LAT I GUZA SUTKA . Raczysko. Kochani jest nam b. ciężko.Leczona jest paliatywnie.Nie ma szans. Najgorszy będzie moment kiedy będziemy musieli poddać ją eutanazji,nie pozwolić jej cierpieć. To jest najtrudniejsze. Ale dopóki ma apetyt,załatwia swoje potrzeby,będziemy starać się żeby jak najdłużej z nami była. Na operację już zapóżno. To nasz pierwszy kotek, pokochaliśmy ją bardzo i ona też oddała nam swoje kocie serducho.Wniosła do naszego smutnego życia radość,.Tak trudno się rozstać.Boże nie myślałam że to tak będzie bolało..

  • 0

    moja perska kotka Niunia odeszla w lipcu 2010.Miala 11 lat a guzki z listwy mlecznej daly przerzuty do pluc.Nie byla sterylizowana,jako mloda kotka dostawala zastrzyki hamujace ruje.Poniewaz kaszlala i chrypiala wet leczyl ja na zapalenie krtani,rtg pokazal ze jest guz w plucach ktory wczesniej nie dal zadnych objawow.Niunia odeszla za TM tydzien po diagnozie(pomoglam jej odejsc kiedy przestala jesc i zaczela sie dusic)3 lat wczesniej zachorowala na nerki,byla na specjalnej karmie i pod stala opieka wet ,a jednak cos przeoczylismy.wazyla prawie 6 kg na koniec nie cale 2kg..bardzo mi jej brakuje chociaz w domu sa jeszcze:11 letnia astka Buba i 8 miesieczna bulwa francuska Lula.krystyna

  • 0

    Właśnie dzisiaj się dowiedziałam, że moja kotka ma raka :(. Guz się pojawił jakiś miesiac temu i szybko urósł. Lekarz powiedział ze za pół roku po wycieciu tego co ma moga być przeżuty. Mam nadziej że juz kolejnych guzów nie będzie. Jeżeli macie kotki i je szczepicie zeby nie miały kotów to lepiej we wysterylizować! Bo szczepienie powodują właśnie te guzy.

  • 0

    ale jaką odpowiedż, jeśli ma guza to MOŻE być rak, ale potwierdzic może to tylko wet, a nie my - zaocznie

  • 0

    proszę dajdzie odpowieć moja kotek ma bardzo dużego guza i to może być rak

  • 0

    Co się z moją kotką stało jest szczęśliwa? 2 dni po operacji a ona już szczęśliwa ? miałczy łasi się liże mnie i moją mamę, ma wielki apetyt chodzi jak dama z ogonem wysoko co się jej stało ma już ponad 10 lat Tak wyglądała na początku wakacji w Sławie w domkach wypoczynkowych szczęśliwa i bez tej choroby mam nadzieję ,że już nie wróci oby to nie był złośliwy ;>

  • 0

    mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, nie tak jak u mnie. Nie pamiętam , ile dałam, to było wiele lat temu, kotka była już stara, a guz miał wielkość piłki do pingponga. Do tego potem okazało się, że klinika ma fatalną reputację. Jak wszystko dobrze się skonczy, to ujawnię się, teraz nie chce, abys czytała o moich przykrych doświadczeniach. Teraz rzadko się loguję, ale jestem na portalu od dawna. Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki, a Misia zaciska łapki

  • 0

    Operacja się udała kot jeszcze otumaniony zastrzykami mam nadzieje ,że już to paskudztwo nie wyskoczy pani doktor wycieła jej macice i 2 guzy.

  • 0

    Tak wet. stwierdził nowotwór ale jeszcze nie jest na 100% pewne, jutro ma operacje teraz ją okładam co 2-3h rewanolem. Ile za wszystko zapłaciłaś ?? Ja za wszystko dam około 400 zł lub więcej ,jednak jest 2 wet.gdzie pracuje koleżanka mamy i tam 250 zł może mama da ponieważ tam taniej będzie miała.

  • 0

    daj znać co stwierdził, obawiam się, że to nowotwór, skoro nie jest wysterylizowana. Liże ranę, bo ją oczyszcza z wypływającej zapewne ropy

  • 0

    Wczoraj jej to wybuchło dzisiaj do wet. jadę kotka nie była sterylizowana wczoraj miała mniejszą dziurkę dzisiaj ma taką ,że mógłbym włożyć palca,cały czas to liżę i pewnie dlatego się powiększa.

  • 0

    Wczoraj jej to wybuchło dzisiaj do wet. jadę kotka nie była sterylizowana wczoraj miała mniejszą dziurkę dzisiaj ma taką ,że mógłbym włożyć palca,cały czas to liżę i pewnie dlatego się powiększa.

  • 0

    moze to być zwykły wrzód, ale może guz nowotworowy. Co powiedział wet? Czy kotka jest sterylizowana?

  • 0

    Witam,moja kotka ma guza piersi i jej chyba wybuchła ta kulka ma taka dziurkę na środku możecie mi coś o tym więcej napisać ??Proszę o szybką odpowiedż

  • 0

    Witaj Iza:) Specjalnie dla Ciebie się zarejestrowałam:) Czekam na wiadomość. Pozdrawiam, Ania W.:)

  • 0

    Aniu, specjalnie dla Ciebie zalogowałam się, choć ostatnio nie chce mi sie i wypowiadam sie jako gość. Ty jestes niezarejestrowana, więc nie ma możliwosci na napisania wiadomości prywatnej, ale jeśli chcesz jeszcze trochę popisać ze mną,to zarejestruj sie na troszke, na wiadomosci podam Tobie nr mojego gg, a na moim profilu poczytaj o mojej kotce Dalili. Ja mam juz 57 lat i koty są ze mną też od 10 roku mojego życia, z małymi przerwami. A w ogóle to KOCIARZE GÓRĄ

  • 0

    Droga Izo, mam 21 lat. Moja kotka była ze mną we wszystkich ważnych momentach życia. Miałam zaledwie 10 lat jak tata ją przyniósł. Dlatego też tak mi ciężko się pogodzić z jej odejściem. We wszystkich wspomnieniach jest ona. Ale nie chciałabym, żeby się męczyła. a tak było. Mam w sobie teraz dużo żalu do pierwszego weterynarza mojej Misi. Nie poinformował nas, że może zachorować na raka jeśli będziemy ją blokować zamiast od razu wysterylizować.Gdyby to zrobił nasza Misia byłaby z nami jeszcze kilka ładnych lat. To przez te zastrzyki urósł jej gruczoł mleczny, który trzeba było wyciąć i dopiero wtedy drugi weterynarz poinformował nas o tym, że kotki powinny być sterylizowane. Powiedział nam też, że np. w Anglii taka choroba nie istnieje, bo weterynarze przy pierwszej wizycie informują o tym właścicieli. Większość naszych weterynarzy jest zacofana. Chciałabym mieć jakiegoś kotka, na którego mogłabym przelać miłość, którą darzyłam Misię. Ale mieszkam z rodzicami. Oni jeszcze nie są na to gotowi, więc szanuję ich decyzję. Dziękuję Ci Izo za wsparcie. Ania W.

  • 0

    Droga Izo, mam 21 lat. Moja kotka była ze mną we wszystkich ważnych momentach życia. Miałam zaledwie 10 lat jak tata ją przyniósł. Dlatego też tak mi ciężko się pogodzić z jej odejściem. We wszystkich wspomnieniach jest ona. Ale nie chciałabym, żeby się męczyła. a tak było. Mam w sobie teraz dużo żalu do pierwszego weterynarza mojej Misi. Nie poinformował nas, że może zachorować na raka jeśli będziemy ją blokować zamiast od razu wysterylizować.Gdyby to zrobił nasza Misia byłaby z nami jeszcze kilka ładnych lat. To przez te zastrzyki urósł jej gruczoł mleczny, który trzeba było wyciąć i dopiero wtedy drugi weterynarz poinformował nas o tym, że kotki powinny być sterylizowane. Powiedział nam też, że np. w Anglii taka choroba nie istnieje, bo weterynarze przy pierwszej wizycie informują o tym właścicieli. Większość naszych weterynarzy jest zacofana. Chciałabym mieć jakiegoś kotka, na którego mogłabym przelać miłość, którą darzyłam Misię. Ale mieszkam z rodzicami. Oni jeszcze nie są na to gotowi, więc szanuję ich decyzję. Dziękuję Ci Izo za wsparcie. Ania W.

  • 0

    wiem Aniu jak to jest i nie namawiam cie do wzięcia kotka już teraz. Ja dojrzałam po półtora roku.Dzieli nas zapewne wiele lat , Ty piszesz o tacie, a mnie moje dorosłe dzieci tłumaczyły, że mój kot miał naprawdę szczęśliwe życie, ale bez względu na wiek , ból jest taki sam. Więc jeszcze raz powtórzę TRZYMAJ SIĘ, izka53, nie chciało mi się logować, a chciałam do Ciebie napisać, choc nie wiem czy odczytasz.pozdrawiam Cię serdecznie

  • 0

    Izo, Bardzo Ci dziękuję. Napewno kiedyś odważę się wziąść następnego kotka pod opiekę, ale jeszcze nie teraz. Wspominając wczoraj Misię, mój tata powiedział ważne słowa- miała udane życie. Nikt jej nie bił, nie musiała szukać jedzienia ani marznąć na śniegu. Była małą przybłędą, która dała nam wiele radości, miłości, a my odwdzięczyliśmy się jej tym samym. Nigdy jej nie zapomnę. A dzisiaj w domu jest tak pusto i dziwnie cicho. Pozdrawiam. ANIA W.

  • 0

    Aniu, tak bardzo Ci współczuje...Nie wiem, czy jeszcze wejdziesz na to forum, czy to przeczytasz, ale Twoja Misia jest już za Tęczowym Mostem, a tu , u nas, masa kociaczków szuka nowego domu. Półtora roku temu odszedł na nowotwór mój ukochany Kocur, jego śmierć przepłaciłam ciężkim atakiem wrzodów dwunastnicy, miał zaledwie 6 lat. Miałam juz wówczas moją Misię, ale i tak było ciężko, czasem jeszcze teraz zdarza mi się płakac, ale dojrzałam już do wzięcia kolejnego kociaka z fundacji, pomagającej bezdomnym kotom. Trzymaj się dziewczyno!!!

  • 0

    niestety... Guz wyniszczył moją Misię. Dzisiaj spędziałam z nią ostatni dzień. Strasznie to przeżywamy. mój tata pochował ją na naszej działce. Nie wiem jak teraz będę funkcjonować w domu. Ona zawsze tu była. Dzrzwi od łazienki zawsze były uchylone, na noc także drzwi od pokoji,miski stały w kuchni, a przez ostatni miesiąc w moim pokoju, gdzie miała swoje legowisko. Teraz drzwi są zamknięte, podłoga w kuchni pusta, legowisko sprzątnięte. Sterylizujcie swoje kotki wcześnie i nie pozwólcie by rak je zameczył. ANIA W.

  • 0

    ja też trzymam kciuki, jeśli nie ma przerzutów, to naprawde dobrze, koty są silne, a miłość działa cuda

  • 0

    Witaj, operacja mojej Misi się powiodła. Okazało się, że nie ma przerzutów :)Jest bardzo osłabiona, dostaje antybiotyki. Mam nadzieję, że za kilka dni wydobrzeje. Jest silnym kotkiem jak na swój wiek. Mam nadzieję, że Twoja kotka też jest silna. Wierzę w to. Przed naszymi kotkami jeszcze kilka lat pięknego życia. Powodzenia. ANIA W.

  • 0

    Aniu W trzymam mocno kciuki! Twoja Koteczka jest w pięknym wieku,ja mam 14 letnią koteczkę i dziś zauważyłam guzki :( niestety dopiero 2 lata temu trafiłam na super weta, który mnie oświecił, że trzeba kotki sterylizować... Od roku brała tabletki, potem zastrzyki,jeszcze nie wiadomo,co to w ogóle są za świństwa. Moja Misia już ma za dużo latek,teraz wszystkich znajomych oświecam, że trzeba sterylizować, potem nie ma kłopotu. pozdrawiam,trzymaj się ciepło

  • 0

    dzisiaj Pani weterynarz stwierdziła guza sutka u mojej kotki. Misia ma 11 lat. Około 2 lata temu przeszła sterylizację...okazało się, że za późno... Operacja w poniedziałek. Nie ma pewności czy przeżyje. Jest bardzo słaba. Ale pomimo przepłakanego dnia ciągle mam nadzieję, że przed moją kotką jeszcze kilka lat (nie dni, tygodni , miesięcy) życia. POZDRAWIAM Ania W.

  • 0

    Witam wszystkich ,może ktoś z państwa wie jak pielęgnować zmiany nowotworowe sutka. niestety moja suczka walczy z tym nowotworem od dwóch lat. W te chwili zmiany te sączą. przemywam Octaniseptem, stosujemy Balsam Szostakowskiego. Jak jeszcze mogę pielęgnować te zmiany?????pozdrawiam Danka

  • 0

    moja Dalila była operowana w wieku 14 lat, wet przysięgał, ze wszystko będzie dobrze, przy okazji miała zostac wysterylizowana. Parę tyg po operacji miała ruję, a po pół roku guzy przy każdym sutku. Jedynym wyjściem było uśpienie 15 letniej kotki, gdyż cierpiała bardzo.Cała rodzina to odchorowała, a ja juz nigdy do takiej sytuacji nie dopuszcze, Misia jest wysterylizowana, więc tego typu nowotwór już jej nie grozi

  • 0

    Moja kotka byla operowana 15 miesiecy temu na guza zlosliwego sutka.Guz sie odnowil ,i proponuja mi nastepna operacje ,ale boje sie ,ze kotka nie przezyje,ma 12 lat.Nie wiem co robic ? Czy zgodzic sie na operacje? Nie chce aby znowu cierpiala po operacji a i tak sie guz odnowi.

  • 0

    Mój kotek zdechł niedawno. Ciągle nie mogę się pozbierać... Miała raka nerek, który w ciągu 2 tygodni zaatakował resztę organizmu. Bardzo cierpiała. Miała krwawy mocz. Musiałam ją uśpić... Nie dostałam z powrotem jej ciała. Pewnie już ją spalili by zajmowała mniej miejsca. Jest mi bardzo źle.

  • 0

    moja kotka ma dzisiaj operacje na guza sutka , bardzo sie boję

  • 0

    Moja Mileczka umarła przedwczoraj,była do konca z nami.Odeszła w nocy,tak nam smutno.Dziekujemy Ci Mileczko za duzo radosci które nam dałaś.Irka.

  • 0

    Witaj Izka,mój numer który podałam jest dobry ,to dziwne ale nic nie dostałam.Napisz mi jeszcze raz,albo na N,K.Irena Lewicka Chorzów.Pozdrawiam.Irka

  • 0

    pisałam do ciebie na gg, widocznie się rozmijamy. Co u ciebie i co u Milki?Czy na gg do ciebie nie doszło?

  • 0

    Witaj Izka,odezwij się.Irka.

  • 0

    Izka ,dałam Ci namiary na gg.Irka.

  • 0

    Jezeli pies ma guzy sutka,to najlepiej zapytać wet.lub na Gogle.

  • 0

    A co jest jak pies na te guzy sutka ? Bo moja suczka kiedyś miała ale umarła. :((

  • 0

    Izka podaję 2867410 inaczej nie moge bo zawsze coś im nie pasuje.Irka

  • 0

    ale daj na wiadomosc a nie forum

  • 0

    jasne, na gg tez, daj mi swój nr napisze

  • 0

    Dzieki Ci Izka,bo ciągle odpowiada ze próba nie powiodła się.Przecież zawsze potrafię się bez problemu zalogować a tu klops.Napiszę tam.A czy jesteś na N.K?

  • 0

    nie rozumiem tego, ja nigdy tak nie miałam. Wejdż na forum i spytaj moderatora, tzn. utwórz nowy post "Dlaczego nie mogę sie zalogować' , a w treści postu napisz o problemie

  • 0

    Już się zalogowałam ale jak piszę teraz to wpisuje sie gość.A dlaczego nie Irka?

  • 0

    jak wchodzisz na stronke, po prawej stronie masz ramkę z napisem "zaloguj się". Po zalogowaniu juz jesteś Irką 25.

  • 0

    Witaj Izka,dzieki za słowa otuchy.Tak własnie mówił lekarz.Twoje słowa słowo w słowo,mamy nadzieję że będzie z nami jak najdłuzej.Milka jest czarna ma krawacik,bamboszki i białe wąsy.Szkoda mi Twojego Kocurka bo nie było ratunku,mnie też jest ciężko ale cieszymy się że jestesmy razem.Pozdrawiam.Irka.PS.Co do logowania to dostałam odpowiedż Irka25 ale jak dalej postapić aby nie figurować jako gosć?

  • 0

    nie poddawaj sie, zwierzeta sa nieprzewidywalne.Nie ma ropy, nie ma dodatkowego żródła zakażenia, je , mało ale je, dawaj co lubi, rozpieszczaj. Mój Kocur, kiedy juz bardzo żle sie czuł, choc na pozór nie cierpiał, pchał sie na siłę na kolana, jakby szukał pomocy, choc zawsze był niezależny i nie lubił zbyt pieszczot.Ja musiałam podjąc te najgorsza decyzje bo miał nowotwór w gardle , niie mógł ani jeść, ani pic , dusił sie, ale ty sie nie dawaj, obie walczcie!!!!!

  • 0

    Witaj Izka,Milka ma ranę czystą bez ropy ale cieknie jej płyn surowiczny a ona to liże.Mam jakąs cicha nadzieję że to jest poprawa?A moze być tak że na odwrót ? Dzisiaj jadła,na puszke nie ma apetytu tylko watróbka drobiowa.Więc daję jej aby nie była głodna.Drugi wet.też mowił ze stan jest zły.Pozdrawiam.Irka.

  • 0

    Irka nie każdy guz jest nowotworem złośliwym ,u kobiet także w piersi tworzą się łagodne torbiele i tłuszczaki, które pozornie wyglądaja jak TO. Jeśli Milka nie miała badań i nie wiesz czy są przerzuty, to nadal możesz mieć nadzieję.Ale najważniejsze abyście jak najdłużej były razem. A ten twój wet chyba nie jest zbyt....

  • 0

    Tak Izka to jest guz ale nie robiłam tych badań o ktorych piszesz bo teraz już jest słaba a lekarz nawet powiedział ile kosztuje TEN zastrzyk.Wiesz co ja czuję? Pozdrawiam.Irka.

  • 0

    nie tylko Bóg wie, ty także i dobrze, że możesz się na ten moment przygotowac, choć nie wiem czy to jest w ogóle możliwe. Życzę ci dużo siły i tego aby Milunia do końca nie cierpiała. Ale czy to na pewno nowotwór? Czy miała robione USG lub RTG?

  • 0

    Witaj Izka. Moja Milka ma dziurę w brzuchu ale bez ropy. Dawałam jej leki ale lekarz powiedział że nie trzeba bo ją to nie boli. Trudno w to uwierzyć ale ona normalnie je, pije i bawi się ze mną. Pytałam lekarza jak długo pożyje to mi odpowiedział że nie wie. Teraz śpi moja Mileczka a co będzie to Bóg raczy wiedzieć. Pozdrawiam.Irka.

  • 0

    Na pewno podjęłas dobra decyzję i wierzę , że gdybyś zauważyła, że cierpi, będziesz wiedziała co zrobić. zyczę wam wielu jeszcze wspólnych chwil. Daj znać co się dzieje, pozdrawiam

  • 0

    Witaj Izka,pewno myslisz co z moją Milką? Ona żyje spokojnie,je spi ale guz się powieksza.Ja wiem że może niedługo ją stracę ale już jej operować nie dam bo weterynarz nawet mi tego nie proponował.Pozdrawiam.Irka.

  • 0

    Dzięki Ci Izka za odpowiedź i właśnie o to mi chodziło aby ktoś wszedł w moja duszę. Tak właśnie jest jak piszesz. Dzięki bardzo. Irka. Zaloguję się na pewno.

  • 0

    Irka, ta odpowiedz z 21.01 godz 1 12 to też była moja, tylko nie zwróciłam uwagi, że jestem wylogowana. Jeżeli masz pewność, że kotka nie cierpi, to możesz pozwolić jej odejść w sposób naturalny.Wiem jak bardzo boli odejście ukochanego zwierzątka, a tym bardziej decyzja o przyspieszeniu tego odejścia. W marcu 2009 musiałam taką decyzje podjąć, a dotyczyła ona mojego ukochanego Kocura. Odchorowałam to bardzo ciężko/ także fizycznie/ a psychicznie do tego stopnia,że nadal nie jestem w stanie założyć jego profilu i opisać historii, co planuję od momentu jak odkryłam te stronę. A tak nawiasem, czemu się nie zarejestrujesz i nie dołączysz do Naszych Zwierzaków?

  • 0

    Bardzo Wam dziękuje za odpowiedzi w sprawie mojej Milki, niby wszystko wiadomo ale strach przed uśpieniem jest okropny. Czy ja dobrze robię, kradnąc każdą chwilę z moim kotkiem? Boję się. Irka

  • 0

    Irka, to już dałaś sama sobie odpowiedź co robić, bo przerabiałaś podobny temat. To, że kot je i pije nie znaczy, że jest zdrowy, ból u kotów też nie zawsze objawia się podobnie jak u ludzi. Niespełna rok temu z powodu nowotworu w gardle straciłam w ciągu jednego tygodnia mojego ukochanego Kocura i do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że ja, taka "kociara" nie zauważyłam objawów wcześniej.

  • 0

    Do Izki. Milka nie była wysterylizowana ale brała jakiś czas temu hormony.

  • 0

    Dzięki Ci Izka, ja wiem, że muszę pójść do lekarza ale ona śpi spokojnie, je wszystko a nawet bawi się jak dawniej. Moje obawy są takie, że miałam już kotkę 10 letnią i lekarz zaproponował mi uśpienie. Na moją odmowę pożegnał nas uprzejmie. Kotka po miesiącu zasnęła na zawsze. Irka

  • 0

    Moja 9 letnia kotka Milka ma duży guz na brzuchu ale on szybko rośnie, ja się boję o nią ale też boję się iść do lekarza bo wiem co On powie. Proszę o odpowiedź jak długo jeszcze będzie Milka z nami? Czy ktoś wie? Irka

  • 0

    Musisz koniecznie iść z kotką do weta, 9 lat to jeszcze nie tak wiele. Myślę, że unika was bo cierpi. Guz moze okazać się zwykłym ropniem, ale to tylko wet może ocenic. A w każdym wypadku nie należy narazać zwierzęcia na niepotrzebne cierpienia. Czy kotka jest sterylizowana?

  • 0

    Moja kotka Milka ma 9 lat,jej guz na sutku jest jak jajko.Teraz krwawi i unika z nami kontaktów.Nie mysle o uspieniu,boję sie co dalej?Jestem bezradna.Irka

  • 0

    moja kotka umarła na raka sutka, tzn trzeba ją było uśpić, ale miała wtedy 15 lat, była całe swoje życie na hormonach/NIGDY JUZ NIE POPEŁNIE TEGO BŁĘDU/. Guz urósł bardzo szybko do takigo rozmiaru, że przepchnął się przez futerko, mimo to wet twierdził, że nie ma przerzutów, warto operować, przy okazji sterylizując. Dwa mies po operacji kotka miała ruje, a po pół roku guzy przy każdym sutku, po następnych dwóch mies trzeba było ja uśpić, bo strasznie cierpiała. Życzę powodzenia

  • 0

    Zgrubienie jest pod skórą w okolicach sutków i wyczuwa się w niektórych miejscach większe zgrubienia w innych mniejsze a właśnie w tych zgrubieniach jest ukryty guzek, jest twardy i malutki jak ziarenko gorczycy.

  • 0

    Czy zgrubienie u kotki jest pod skórą? Czy na wierzchu? Jakiej wielkości jest guzek i czy jest on miękki? :)

  • 0

    Kilka miesięcy temu zauważyłam właśnie takie zgrubienie u mojej kotki w okolicach sutkach,ale zwlekałam z pójściem do lekarza, wczoraj byłam z nią u weterynarza i niestety wyczuła malutki guzek :( Kotka nie była wysterylizowana i Proszą Was o radę co powinnam zrobić, boję się, że mogą być przerzuty i wtedy operacje przyniosą jej dodatkowe cierpienie, moja kotka ma 5 lat. Serdecznie proszę o Wasze opinie.:(((