Kocia Komedia. Dlaczego kot uwielbia wchodzić do pudełka?

Kocia Komedia. Dlaczego kot uwielbia wchodzić do pudełka?
Oceń
(Ocena: 5, Głosów: 1)
Dante Algierii napisał słynną „Boską Komedię”, jednak jeżeli Bóg odgrywa jakąś komedię przed nami, to bogiem komedii jest niewątpliwie Kot. Wystarczy zobaczyć łapczywe wchodzenie kota do wszelkiego pudełka i zapytać się czy nie pojawiło się w nas głębokie poczucie, że wszystko jest Komedią? Nie chodzi oczywiście o prostackie naśmiewywanie się, ale o komedię po prostu, która ma czułość do wszelkiego stworzenia tak bardzo chcącego schować się w swoim... kartonie. Wskakiwanie do pozostawionego pudła jest oczywistym zachowaniem naszych kotów. To jak tabliczka mnożenia: pudełko zawsze da wynik wejścia do niego. Co jednak jest tak fascynującego w pudełku, że kot zawsze musi znaleźć w nim swoje miejsce? Za każdym razem, kiedy kot znajduje się w obliczu czegoś, co go pomieści, zaraz musi to miejsce sobą wypełnić. Jakby miał w sobie przymus wypełniania, jakby zawsze był brakującym elementem pewnej pustki. Kot wejdzie pod wannę, za ubikację, stół, krzesło, suszarkę do prania, do torebki, do torby na zakupy, do szafy, między rzeczy, do szuflady. Do wszystkiego, w czym będzie mógł się zwinąć w kłębek, a ze względu na ciasne ramy miejsca, kłębek swój będzie bardzo dobrze czuł, tak jakby był bliżej swojego serca i żołądka. Ale czy bliskość z samym sobą i płynące z tego ukojenie może być wystarczającym powodem dla tej maniakalnej pasji wchodzenia do pudełka? Naukowcy przeprowadzili badanie w schronisku dla zwierząt, w którym pewnej grupie nowo przybyłych kotów przez dwa tygodnie dawali możliwość wejścia do pudełka, innej zaś grupie nie. Okazało się, że koty, które mogły wskakiwać do kartonów o wiele szybciej adaptowały się do nowego miejsca i wykazywały zainteresowanie nim. Koty, które nie mogły zanurkować w tej oddzielającej przestrzeni okazały się o wiele mniej zdolne do przystosowania w nowym środowisku. Stąd prosty wniosek, że dla kota taka przestrzeń zamknięta stanowi sferę bezpieczeństwa. Jest to bardzo ważne w naszym obcowaniu z kotami, żebyśmy dawali im możliwości tego pudełkowego odosobnienia, które jest miejscem inkubacji kociego poczucia bezpieczeństwa w świecie. Człowiek do tego stanu potrzebuje modlić się do Boga, a kot ma swoje pudełka. Co równie ważne, to fakt, że kot spędza na spaniu około osiemnastu godzin na dobę. Jeżeli ta czynność przebiega w bezpiecznym dla niego miejscu, jakim jest pudełko, kot może dwa razy bardziej spać, a jest to na pewno duża dla niego wartość. Inną kwestią jest fakt, że chowając się do kartonu kot dokonuje kamuflażu wobec potencjalnych ofiar, które myślą, że to pudełko, a to kot. W ten sposób nasz pupil stwarza dla swojej ofiary lepszy element zaskoczenia. Może wyskoczyć z kartonu i od razu zająć się przerażoną myszą. Oczywiście nie ma żadnej myszy, ale nie mówmy tego kotu.
Kolejną kwestią jest fakt, że pudełka i wszelkie ciemne zakamarki przypominają kotu miejsce, z którego pochodzi. Nie tylko więc matkę i jej łono, ale wszystkie piwnice i zarośla, które dawały mu schronienie w świecie. Dzięki temu znowu jest dziki. Sytuacja ta nie musi mieć realnego odniesienia do zagrożenia, najważniejsze w niej jest to, że kot może się schować. Ale co ciekawe, niektóre badania wskazują na pewne kocie powinowactwo z mężczyznami. Badacze wysnuli teorie, że koty nie potrafią rozwiązywać swoich konfliktów wewnętrznych i dlatego chowają się w pudełka, żeby uciec przed swoimi problemami. Pudełko „pochłania” te problemy i dzięki temu po udanej drzemce koty mogą udać się na nowe łowy. U mężczyzn analogicznym pudełkiem jest metaforyczna jaskinia, do której schodzą oni ze swoimi emocjami i zamykają się przed pytaniami świata zewnętrznego. Koty, tak jak mężczyźni, potrzebują Ciemności, która po ciemku rozwiązuje ich problemy. Kolejną hipotezą jest ta, która mówi, że kot posiada kocio-centryczne widzenie świata, tzn. że potrzebuje on być w centrum uwagi, a przecież nowo przyniesione pudło z zakupioną właśnie wyciskarką do soku odbiera mu to centrum. Kot wskakuje do pudełka, by przejąć na siebie naszą uwagę, która zbłądziła w kierunku wyciskarki. Chodzi więc o nawrócenie nas na właściwą drogę kocio-zapatrzenia. Wszystkie przedstawione hipotezy mają jednak tę wadę, że są tylko hipotezami. Zapewne każda i wszystkie razem wzięte tylko trochę tłumaczą kocią komedię wskakiwania do pudełek i zakamarków. Niewątpliwie argument, że jest mu od tego cieplej, a przy tym odstresowuje się od nadmiaru bodźców zewnętrznych, jest bardzo przekonujący, a jednak i on nie wyjaśnia dlaczego koty wchodzą z dziką pasją do pudełek nawet, jeżeli są one tak małe, że w żaden sposób ich nie pomieszczą. Jakiekolwiek by jednak było wytłumaczenie tej pasji, wiadomym jest, że jest to niezwykle ważna dla kota czynność. Wystarczy przecież ustawić przed nim pudełko...

Komentarze

Wszystkie komentarze