Kim jest Kot?

Kim jest Kot?
Oceń
(Ocena: 5, Głosów: 3)
Język ludzki ubogo sprowadza to Dziwne Zwierzę do słowa KOT, które z łaciny oznacza "drapieżnego łowcę". I nie ulega wątpliwości, że kot właśnie taki jest, gdyby nie szereg cech, które koegzystują z jego prymitywną naturą. Kot bowiem poluje bystro na muchy, myszy, a zdarzy mu się dziabnąć niekiedy ptaszka, ale jest także milczącym Poetą będącym zwierzęcym odpowiednikiem Róży. Jest mięsożercą, który tańczy i mruczy nad kawałem mięsa, ale także melancholikiem, który patrzy w okno i hipnotyzuje oglądaną przyrodę. Kot uczy nas więc pewnej rzeczy o świecie, godzi on w sobie dwa przeciwstawne wymiary życia: jego pierwotność, niezwykły instynkt, drapieżność, barbarzyńskość. A z drugiej strony piękno, delikatność, milczenie, zadumę, poezję, medytacyjny wręcz spokój. Kot w swoich oczach - które zawierają w sobie gwiazdy, księżyc i oceany świata, a także wszystkie lasy i krzewy porastające lądy - posiada głębię i dostojność, która w Starożytnym Egipcie czyniła zeń zwierzę święte. Zabijano tego, kto zabił kota. Współcześnie o świętości Kotów wiedzą tylko ich właściciele. W powszechnej opinii uchodzi on za zwierzę fałszywe, leniwe, roznoszące zarazki. Kojarzy się go także z pechem. Mówi się, że kot chodzi swoimi drogami, jednak nikt z nas nie chodzi za nim odkrywając rzeczywistość utajoną, widzianą własnymi oczami, bo odkrywaną z pozycji własnej intuicji. Widok człowieka chodzącego po dachu za Kotem po to by ten nauczył nas życia, jest rzadki jak widok spadającej komety. Kot byłby dobrym przewodnikiem wszystkiego co znajduje się "między wierszami" stworzonej przez nas społeczności, odkrywałaby przed nami to, co głębokie. Może siedzi w nim Garfield, któremu zależy tylko na jedzeniu i spaniu, ale sprowadzanie kota tylko do tego, pokazywałoby jedynie ile sami potrafimy w nim zobaczyć, a może pokazywałoby bardziej nas niż koty. Być może Garfield pod postacią kota jest esencją naszego zachowania, które przestaliśmy sprowadzać na boczne ścieżki i prowadzić je po torach przez nikogo nie uczęszczanych. Kot natomiast w blasku księżyca podąża za szelestami liści, milczeniem rozmawia ze wszystkim, co widzi i czuje, a dopiero potem wraca w wyciągnięte ramiona swego Pana nie mówiąc mu o niczym co widział, ale wszystko wyrażając, podskakuje na dwóch łapach by dostać jedzonko, bo będzie miało ono smak nie mięsa, ale przeżytej nocy. Sen zaś będzie nie projektem leniwca, ale medytacją drapieżcy i wierszem poety.

Komentarze

Wszystkie komentarze